IW Proces - facylitacja zmian

Samobójstwo na święta

Przed świętami i w trakcie ich trwania liczba podejmowanych prób samobójczych rośnie. Dlaczego tak się dzieje?

Święta to okres, w którym ludzie spotykają się ze swoimi bliskimi, z rodziną, z przyjaciółmi. To niekiedy jedyny czas, kiedy ktoś spotyka inną bliską osobę, to czasem jedyna okazja w roku, by spotkać się z ojcem, który przyjechał z Irlandii, gdzie mieszka i pracuje, z ciotką z Australii, z rodziną w Polsce, z bliskimi z Pomorza, czy z gór.

Na ulicach, w witrynach sklepowych, w supermarketach, w kościele, w gazetach, na billboardach, w radio, w telewizji widać, że święta nadchodzą.

Bliscy zasiadają do jednego stołu, patrzą sobie w oczy, śpiewają kolędy, żartują, opowiadają, co u nich słychać, modlą się razem...

Czuć ducha świąt - ducha bliskości, pojednania, ciepła, miłości, radości, wesołości, ducha mocy i światłości. A w wigilię Bożego Narodzenia, przed Świętami, po tym czasie, po sylwestrze - ludzie próbują odbierać sobie życie. Niektórym to się udaje.

Jak to możliwe? "Przecież okres świąt to czas wspólnoty, bycia z innymi ludźmi. W ten czas nikt nie powinien być sam!" - powie wielu.

Wiele osób przed świętami zachowuje się nerwowo, impulsywnie. Ludzie biegają, śpieszą się. Mówi się nawet potocznie o tak zwanej "świątecznej gorączce". Ludzie śpieszą się by kupić prezenty, te, które chcieli, które zaplanowali, śpieszą się, by ubrać choinkę, zrobić wszystkie zakupy na święta, upiec wszystkie ciasta i by wyszły dokładnie tak, jak zaplanowali. I jeszcze opłatek i świeca, i siano. I oświetlenie domu - większe niż w zeszłym roku i bardziej kolorowe, bo Kowalscy z na przeciwka mają takie... Wszystko jest ważne. Wielu ludzie skoncentrowanych jest na oprawie świąt, na jej zewnętrznej formie i gorączkowo działa by była ona najpiękniejsza, atrakcyjna, taka, jak chcą.

Aż nadchodzi moment, że to już zrobione: choinka jest, ciasta są, światełka się świecą. Dzieci wesoło biegają, cieszą się z prezentów, śpiewają kolędy...

A ktoś nie może zaznać spokoju, jest wciąż nerwowy, szybko się irytuje, myśli tylko o jednym, jest cały czas spięty. Nie ma już nic do roboty, w telewizji nie ma nic ciekawego, nie chce się już nawet wyjść na spacer z psem...

Osoby w jakiś sposób chcące popełnić samobójstwo, mające takie skłonności, w okresie świąt odczuwają chęć odebrania sobie życia w mocniejszym stopniu. Czas świąt to okres, w którym mają możliwość zobaczyć siebie, spojrzeć na swoje życie poprzez pryzmat dzieci, rodziny, dóbr materialnych. Jest wtedy sporo czasu wolnego na rozmyślanie. Ludzie mają okazję dokonać bilansu dotychczasowego życia. Patrzą na to, jakie ono jest, czego już dokonali, co by chcieli. Sprawdzają, czy osiągnęli to, co zamierzali, czy ich ważne, istotne dla nich osobiście marzenia, plany spełnili, czy nie. Myślą o tym, że zbliża się wielkimi krokami kolejny rok i zastanawiają się co osiągnęli?

Sprawdzają, czy czują się szczęśliwi, zadowoleni z życia, z rodziny, z tego, co mają. Pytają siebie, czy było warto, czy jest jeszcze coś do zrobienia i czy jest na to chęć w nich. Pytają siebie, czy są usatysfakcjonowani. Pytają, czy nadal chcą się męczyć. Pytają siebie: "a po co to wszystko?", "jaki to ma sens?"; mówią do siebie: "przecież to i tak nie ma sensu" itp.

Ludzi ci myślą wtedy o sobie jako o kimś małowartościowym, beznadziejnym, jako o kimś, kto nie dokonał czegoś ważnego w życiu, uznają swoje działania, swoją pracę i swoje postępowanie w życiu jako bezwartościowe, niezauważalne, bez znaczenia dla siebie i innych ludzi.

Osoby te siedząc przy świątecznym stole myślą, że już się do niczego nie nadają. Patrząc na błyskające światełka choinki sądzą, że nie mają już nic do zrobienia - nie widzą pespektyw dalszego działania, dalszego bogatego, ciekawego i sensownego życia.

W tym czasie czują dużo lęku, strachu, smutku, złości. Stwierdzają, że mają już wszystkiego serdecznie dość. Czują, że już nie dają rady, że nie przeżyją kolejnego roku w takim stresie, że nie chcą się dalej tak męczyć. Że to wszystko jest "nic nie warte".

Niekiedy przypominają się im sceny z przeszłości, na przykład jak ojciec pijany straszył wszystkich w wigilię, albo jak siedzieli samotnie przy stole bez mamy i taty, bo oni byli za granicą; wspominają dojmujący smutek, który ogarniał ich na myśl o tym, że mama nie żyje i nie będzie jej w tym roku przy stole. Odczuwają na nowo złość, wściekłość, którą czuli, gdy tuż przed świętami ukochany mężczyzna zostawił, odszedł do innej...

W czasie świąt ludzie konfrontują się z tym, czego im brakuje. Często brakuje pieniędzy na kolację wigilijną, na prezenty. Ojciec przypomina sobie, że w nowym roku nie będzie miał z czego spłacić tego wysokiego kredytu; matka - że zastawiła obrączkę, by kupić rybę na stół wigilijny...

W tym czasie ludzie doświadczają także różnego rodzaju uczuć związanych z brakiem bliskości, miłości, ciepła, szacunku, z brakiem zadowolenia, szczęścia. I kiedy widzą, jak dużo, w ich poczuciu, im brakuje: siły, przyjaciół, miłości, rodziny, pieniędzy - pytają siebie, czy śmierć w takiej sytuacji nie jest najlepszym wyborem. Zaczynają o niej myśleć jak o jedynym rozwiązaniu, które skróci smutek, ból, cierpienie. Napędza to jeszcze poczucie winy czyli złość kierowana do siebie, obwinianie tylko siebie za okoliczności, w jakich się znajdują. To myśli: "mogłem coś zrobić, żeby go zatrzymać", "gdybym był grzeczny, to by nie piła", "jakbym uważał, bardziej się starała, był bardziej wytrwały... to by..." etc.

I w takim stanie ojciec wychodzi do garażu, do łazienki, wieczorem wychodzi na spacer i... nie wraca. Starsi ludzie, osoby samotne zamykają się w swoich domach i odkręcają gaz, połykają tabletki, które lekarz przepisał im na uspokojenie. Nastolatki piszą wierszowane testamenty, zamykają się w swoich pokojach, biorą pastylki, które dostali od kolegów...

Czas świąt to okres, w którym ludzie doświadczają również dojmującej samotności. I to nie tylko osoby, które żyją fizycznie samotnie. To również ojcowie, matki, którzy są traktowani przez innych jako dobrzy rodzice tylko wówczas, kiedy ugotują dobry obiad i dadzą wysokie kieszonkowe. Albo partnerzy doceniani wtedy, kiedy wezmą duży kredyt na wielki dom, na nowoczesne jego wyposażenie, na bardzo drogi samochód. To w końcu młodzi, nastoletni ludzie, którzy nie mogą sobie znaleźć miejsca, czują się opuszczeni, niezrozumiani, gubiący się w gąszczu targających nimi uczuć. Mają pełne rodziny i pieniądze, ich ojciec dużo pracuje, matka zajmuje się swoją pasją, brakuje im kontaktu, bliskości, troski, zainteresowania, zrozumienia. A być może coś bardzo trudnego wydarzyło się w ich życiu, z czym nie potrafią się sami uporać a boją się szukać dla siebie pomocy.

Dla niektórych wigilia świąt bożego narodzenia to czas, w którym przypomina się cierpienie, ból, wraca smutek, złość. Lęk i osamotnienie zabierają chęć do życia i szczególnie dotkliwie odczuwa się brak bliskich osób, które kochają i które można kochać.

  • Autor: Łukasz Krawętkowski
  • Źródło: www.psychotekst.pl
  • (http://www.psychotekst.pl/artykuly.php?nr=231)
  • (publikacja: 2008-12-07)

Zapraszamy do Instytutu Proces


Instytut Proces - psychoterapia, coachingKontakt

Instytut Proces

Wrocław: ul. Świdnicka 48/4, tel. 535 05 45 95
e-mail: proces@proces.net.pl
numer konta: 18 1140 2004 0000 3602 1547 4187